piątek, 3 grudnia 2010

kogo to obchodzi?

dawno nie pisałam ... nie mam czasu. zapieprzam, żeby do swojego zawrotnego tysiąca złotych pensji dorobić cokolwiek żeby godnie żyć.

wczoraj dowiedziałam się od pani dyrektor, że w szkole wcale nie chodzi o nauczenie dzieci bo cyt."kogo to obchodzi co oni umieją?" tylko o to, żeby zdali egzamin. a wiadomo, można zdać język obcy na 90% a i tak nie umieć dogadać się z obcokrajowcem na temat pogody... żenada.
tak więc od wczoraj uczę dzieci zdawać egzaminy, a nie języka angielskiego. tylko niech mi potem żadem rodzic nie mówi, że niczego nie nauczyłam, bo niestety nie mogę. to nakaz odgórny.